Rozdział dodatkowy
Hej, no więc jeden dzień i trzy rozdziały! No... dwa i pół, bo tego nie mogę nazwać rozdziałem. Jest krótkie i dotyczy spotkania Dracona i Hermiony. Ale więcej informacji na dole!
----
Hermiona wpatrywała się w kartkę z niedowierzeniem. O co może chodzić? Dlaczego Draco Malfoy chce się z nią spotkać i to w miejscu, gdzie jest pełno ludzi? Czyżby to była puapka? „Nie, na pewno nie” pomyślała „Przecież teraz to najgłupsza rzecz jaką mógłby zrobić”. I choć przez kilka chwil zastanawiała się, co powinna zrobić to zdecydowła, że pójdzie. Nie wiedziała dlaczego… W duchu zaczęła się karcić za to co myśli. Przecież czy to możliwe? Czy to możliwe, by Malfoy… Nie… to nie może być możliwe. Ona jest szlamą. Przez tyle lat ją gnębił, a teraz nagle miałby to zmienić? To na pewno jakiś głupi dowcip… Może powinna zawiadomić Harry’ego? Nie… da sobie radę sama. Przed 20 wyszła na dwór i schowała się za drzewem. Przez chwilę jeszcze stała i zastanawiała się, czy aby na pewno dobrze robi. W końcu stwierdziła, że im dłużej będzie zwklewać tym bardziej się zacznie zastanawiać nad wszystkim dlatego zamknęła oczy i aportowała się w małej uliczce obok Trafalgar Square Garden. Była 20:01. W uliczce na szczęście nie było nikogo. Hermiona, wciąż ściskając karteczkę w ręce wyszła na zatłoczony przez mugoli plac i postanowiła usiąsć na ławce i czekać co się wydarzy. Przez chwilę pomyślała, że to totalna głupota, a przynajmniej mogła zjawić się w jakimś przebraniu, jednak z zamyślań wyrwał ją czyjś dotyk, który poczuła na swoim ramieniu. Odwróciła się i przed nią stał Draco Malfoy. Ubrany był w zwykły T-shirt i jeansy. Uśmiechał się zagdakowo.
Szczerze mówiąc nie sądziłem, że się zjawisz - powiedział Czego chcesz? - zapytała Hermiona - I to jeszcze w takim miejscu? Gdybym napisał, żebyś przyszła na wzgórze Shawnoak to za pewne byś się nie pojawiła, prawda? Być może. - odpowiedziała, jednak gdyby tak było to na pewno by się nie zjawiła - A więc dlaczego chciałeś się ze mną spotkać? Chciałem porozmawiać. Mogliśmy to zrobić dzisiaj u Ciebie w domu. Nie chciałem przy wszystkich. Nie chciałeś mieć zbyt długo szlamy pod swoim dachem, czyż nie? Przepraszam za to - powiedział, a Hermiona oniemiała. Przeprosił ją? - Nie powinienem dzisiaj mówić. Właściwie to nigdy nie powinienem tak mówić, ale tak było łatwiej. Nie do końca rozumiem. Przecież jesteś taka mądra, to czego nie rozumiesz? Że było łatwiej tak mówić… Skoro teraz przyznajesz się, że nie powinieneś. Widzisz… Na początku nawet sprawiało mi to radość - powiedział śmiejąc się - Jednak, gdy w trzeciej klasie dostałem od Ciebie w twarz wszystko się zmieniło. Draco, to było 4 lata temu… No właśnie. 4 lata. 4 lata już męczę się z tym, co chcę Ci powiedzieć. Wcześniej rzecz jasna nie mogłem… A raczej nie powinienem. Może część mnie też nie chciała tego mówić. Czego nie chciała mówić? Możesz jaśniej? - Hermiona zaczynała się niecierpliwić. Podobasz mi się - powiedział w końcu DracoHermiona przez chwilę stała osłupiała nie wiedząc co powiedzieć. A może się przesłyszała?
Słucham? - zapytała ledwo powstrzymując śmiech Podobasz mi się - powtórzył całkowicie poważnie Draco - Nie pytaj dlaczego. To znaczy, to że mi się podobasz pod względem wizualnym to oczywiste, jednak Twoje zachowanie, sposób mówienia i poruszania się… Czekaj, czekaj…Mówisz, że od 4 lat Ci się podobam. Ale jednak to Ci nie przeszkadzało, by w dalszym ciągu nazywać mnie szlamą? Nie przeszkadzało Ci to, by w dalszym ciągu mnie dręczyć? A przede wszystkim nie przeszkadzało Ci to jak raptem kilka miesięcy temu Twoja cudowna ciotka na Twoich oczach torturowała mi i wycieła słowo SZLAMA na mojej ręce?? - spytała Hermiona z każdym kolejnym słowem podnosząc głos. Hermiono, zrozum… Co mam zrozumieć? - krzyknęła Hermiona ze łzami w oczach, a przechodzący obok nich mugole oglądali się za nimi - Że krzywdziłeś mnie, bo Ci się podobałam? To jakiś nowoczesny model podrywu ? Ja tego naprawdę bardzo żałuję! - krzyknął Draco zatrzymując ją, bo Hermiona szła przed siebie już całkowicie zalana łzami. - Naprawdę bardzo, bardzo żałuję. Gdybym mógł cofnąc czas… Ale nie cofniesz! - krzyknęła No, no koleś, chyba straciłeś laskę - skomentował jakiś mugol, jednak ani Draco ani Hermiona nie zareagowali. Chcę… Chcę Ci tylko udowodnić, że mi na Tobie zależy - powiedział Draco Już za późno - odpowiedziała Hermiona, ale na te słowa Draco chwycił ją zaramiona i pocałował. Co Ty robisz? - znów krzyknęła odpychając Malfoya od siebie - Jestem szlamą! Plugawą istotą z brudną krwią! Nawet dzisiaj to powiedziałeś! Hermiono, błagam Cię! - krzyknął Draco i klęknął przed nią - Daj mi szansę! Naprawdę żałuję tego, co mówiłem i robiłem. Byłem skończonym idiotą, byłem nic nie wartym gnojkiem. Teraz wiem, co się naprawdę w życiu liczy i teraz chcę to naprawić. Pozwól mi. Ja… ja nie wiem - powiedziała Hermiona ocierając z oczu łzy - Ja musze to poważnie przemyśleć, nie mogę podjąć takiej decyzji w jednej sekundzie. A teraz wstań proszę, bo ludzie się na nas dziwnie patrzą. Nie interesuje mnie to - powiedział Draco nadal klęcząc - Chcę tylko, abyś wiedziała, że mi na Tobie zależy. Dobrze… - powiedziała - Ale daj mi czas. Ty też nie jesteś mi obojętny, Draco. Tak sądziłem - powiedział Draco w końcu wstając - Czyli dasz nam szansę? Powiedziałam, że nie wiem - odpowiedziała - a Co na to Twoja rodzina? Moja rodzina? Mama prawdopodobnie będzie skakać z radości a ojciec… pogodzi się z tym wcześniej czy później, uwierz mi. No nie wiem… - powiedziała i spojrzała mu w oczy - Spotkamy się jutro? Ale w jakimś innym miejscu. Oczywiście, gdzie tylko sobie życzysz - odpowiedział Draco.
Przez chwilę stali jeszcze w jednym miejscu, chwilę porozmawiali, aż w końcu każdy z nich wrócił do siebie równie rozstrzęsiony.
----
No więc....
1. To jest rzecz, której jeszcze niedawno bardzo, bardzo nie lubiłam. Nigdy nie wyobrażałam sobie Draco i Hermiony razem. Uwierzcie mi nigdy. Jednak jak zaczęłam pisać tego bloga, to po prostu samo mi się tu wprosiło. Nie jestem fanką fanfików Dramione, dlatego też dodałam ten wpis jako rozdział dodatkowy. Po prostu tak widziałam ich losy. Rozdział szybki, momentami mnie śmieszyło to co pisałam, a nawet trochę bolało, że to musze robić :D Ale zrobiłam. Jednakże powiem tak: To jak oni sobie ten związek ułożą to już ich prywatna sprawa i nie będe tego tutaj już opisywać. Jednakże będą razem i na pewno jaka para pojawią się w moich opowiadaniach, jednak raczej nie jako główni bohaterowie. To jest oddzielny wątek, którego nie chcę pielęgnować, po prostu chcę, aby był!
2. Rodzice Hermiony - już wcześniej wspominałam o tym, że ten wątek jest dla mnie niezwykle męczący i nie potrafię go nijak posklejać tak, by był choć trochę sensowny. Dlatego nie będę tutaj go poruszała. Co tam Hermiona ze swoimi rodzicami zrobiła/robi/zrobi to jej sprawa i ja generalnie nie będę tego poruszać. Po prostu to nie moja bajka.
3. Wiem, że zapewne nie ma Was tutaj dużo, ale jak ktoś jednak jest to fajnie by było, czy wolicie więcej teraźniejszości, czy jednak retrospekcji. Ja, mówiąc szczerze lepiej się czuję w retrospekcjach, ale zdaję sobie sprawę, że nie mogę ich dodawać cały czas. Życie cały czas biegnie dalej. Dlatego też nie chciałam pisać bloga z perspektywy przeszłości, gdyż taki model najbardziej mi odpowiada. Trochę tego, trochę tamtego. W każdym razie czekam na Wasze opinie!
Całuję,
Cemerie
Dodaj komentarz